O dzieleniu się, które daje radość
Nikt nie jest samowystarczalny. Do życia potrzebujemy innych ludzi i ich pomocy. Potrzebujemy, a więc bierzemy. Czerpiemy z tego, co jest nam dostępne. Równie silną potrzebą jak czerpanie jest obdarowywanie innych, czyli dawanie. Oczywiście, nie chodzi tylko o dawanie w sensie materialnym. Rzeczy, których nie można zobaczyć ani wziąć do ręki są równie cenne, a często cenniejsze. Dając, dzielimy się tym co akurat mamy, a czego brakuje komuś innemu. Dać można naprawdę dużo: obecność, pocieszenie, radę, informację, pieniądze, przedmioty, przestrzeń, pozytywne emocje itd. Bez dawania sami jesteśmy ubożsi. Dawanie zasila nas w równym stopniu co otrzymywanie.
Niezwykła moc dawania
Dawanie ma niezwykłą moc. Pomaga nie tylko obdarowanemu, ale także, a może przede wszystkim dającemu. Dając czujemy więź i wspólnotę z innymi ludźmi. Niedawno obcy – stają nam się bliżsi. Jak poznać nowego sąsiada? Wiadomo: zapukać i zapytać czy nie potrzebuje pomocy przy wnoszeniu mebli do nowego mieszkania; zaproponować wspólną kawę; poczęstować ciastem, sałatką lub piwem. Dobre, a zwłaszcza niespodziewane gesty, otwierają ludzkie serca, kruszą tamy i łamią lody. Rozbrajają lęk i rezerwę. Dawanie innym czegoś z siebie uskrzydla nas i rozjaśnia wnętrze. Robiąc to czujemy, że stajemy się lepsi.
Jakie dawanie ma sens?
Wartości i sensu nie ma dawanie wymuszone. Zazwyczaj robimy to na odczepnego i byle jak. Tego rodzaju dawanie, to prezenty w postaci tanich, brzydkich i nikomu niepotrzebnych rzeczy. W naszej tradycji istnieje kupowanie prezentów na święta, rocznice, jubileusze, imieniny itd. Kupując coś dla nielubianej ciotki, kuzyna czy dziadka, warto zadbać o to, by była to rzecz, z której dana osoba się ucieszy. Nie musi być droga, ważne, żeby dała komuś odrobinę radości. Dając coś, co ucieszy drugą osobę, sami czujemy radość i satysfakcję z dawania. Czujemy, bo w swój podarunek włożyliśmy trochę zaangażowania i serca. Istotą dawania nie są bowiem kupione i podarowane przedmioty, ale emocje, z jakimi to robimy. Wymuszone i byle jakie prezenty nie dają radości. Mogą dać jedynie poczucie spełnienia przykrego obowiązku i związaną z nim ulgę.
Dlaczego niektórzy tylko biorą?
Wśród nas są ludzie, którzy tylko biorą. Nie dają nic z siebie, przez co są toksyczni i nielubiani. Dlaczego nie dają? Postawa tego typu często łączy się z bardzo niskim poczuciem własnej wartości lub jego brakiem. Nie dają, bo uważają, że nie mają nic do dania. To co mają, uważają za niewarte niczego. Fakt, że obdarowujemy innych na różne sposoby wynika ze świadomości wartości tego co mamy. Jesteśmy pomocni, bo wierzymy w wartość tego co możemy zrobić. Chroniczni biorcy mogą powielać wzorce przejęte od dorosłych. Może przecież zdarzyć się tak, że jakiemuś dziecku przez większość życia tylko dawano i nie uczono dzielenia się z kimkolwiek. Chroniczni biorcy to ludzie, których pragnienia i potrzeby były zawsze najważniejsze i spełniane nawet wówczas, gdy kolidowały z pragnieniami i potrzebami innych. Doświadczenie tego typu zmienia perspektywę postrzegania siebie, ludzi i świata. Zmienia w perspektywę, w której to ja, moje potrzeby i pragnienia liczą się przede wszystkim i muszą być zaspakajane.
Dlaczego niektórzy tylko dają?
Przeciwną skrajnością do chronicznego brania, jest samo dawanie. Chodzi o ludzi, którzy są niezwykle pomocni i uczynni, nie umiejąc jednocześnie niczego przyjąć od innych. To ci, którzy mówią, że niczego nie potrzebują, świetnie sobie radzą i nie ma potrzeby zawracać sobie nimi głowy. Taka postawa wynika dokładnie z tego samego co notoryczne branie. Chodzi o niskie poczucie własnej wartości lub jego brak, przekładające się na myślenie, że nie zasługujemy na uwagę i pomoc innych. Dlaczego więc pomagamy. Pomagamy po to, by lepiej poczuć się ze sobą, by choć odrobinę podnieść poczucie własnej wartości.
Równowaga w dawaniu i braniu
Zdrową postawą jest taka, w której chcemy dawać, umiejąc jednocześnie przyjmować dobro od innych. Dostrzegamy w sobie zasoby, którymi możemy obdarować innych, jednocześnie myślimy, że zasługujemy na to, by inni dzielili się z nami swoimi zasobami. Oczywiście, równowaga w dawaniu i braniu nie zawsze ma postać prostej wymiany przysług. Nie każdy może odwdzięczyć się nam wyświadczeniem jakiejś przysługi. Chodzi raczej o ogólny bilans tego co dajemy i co otrzymujemy od innych.
Dobro powraca
Powiedzenie „dobro powraca” nie oznacza, że za każde wyświadczone innym dobro, od razu dostaniemy coś dobrego. Dawanie z myślą o tym, że natychmiast coś otrzymamy w zamian nie jest bezinteresowne. To coś w rodzaju inwestowania dobra jak inwestuje się pieniądze. Dobro powraca, ale nie od razu i nie w takiej samej postaci. Odwiedziliśmy samotną sąsiadkę w szpitalu? Nie znaczy, że jak sami się tam znajdziemy obcy ludzie pomyślą o tym, by nas odwiedzić. Żal, że my pamiętaliśmy o sąsiadce, a o nas nikt nie pamiętał nie ma sensu. Może nam być przykro, że tak się stało, ale odczuwanego żalu nie powinniśmy łączyć z udzieloną kiedyś pomocą. Zamiast tego, lepiej przypomnieć sobie, jakie dobro spotkało nas w międzyczasie i poczuć wdzięczność.
Wrodzony altruizm
Nad fenomenem dawania od dawna pochylają się psychologowie i socjologowie. Badania opisane m.in. w internetowym piśmie Public Library of Science- „PLOS One” wskazują na fakt, że altruizm jest częścią ludzkiej natury. Wrodzony altruizm wykazują już dzieci poniżej 2 roku życia. W przeprowadzonym eksperymencie maluchy, które mogły dzielić się otrzymywanymi cukierkami, wykazywały większe zadowolenie od tych, które swoje cukierki mogły zachować tylko dla siebie. Podobne wnioski płyną z pracy naukowej prowadzonej w Yale University pod kierunkiem dr Davida Randa. Analizie poddano kilkadziesiąt czynów uznawanych powszechnie za bohaterskie, takie jak na przykład reanimowanie mimo niebezpieczeństwa i ratowanie z płomieni. Zdaniem badaczy, większość tych, którzy narażają własne życie, by pomóc innym w chwili decydowania o udzieleniu pomocy działa instynktownie – nie analizując szans na sukces ani stopnia ryzyka. Podobnie wygląda działanie rodziców broniących własnych dzieci przed niebezpieczeństwem.
Radość dawania
Radość dawania wynika z faktu, że dając coś innym czujemy się jesteśmy potrzebni, pożyteczni, skuteczni i wartościowi. Dawanie sprawia, że czujemy własną siłę i sprawczość. Dodaje pewności siebie i wzmacnia nas od środka.
Jak dawać?
- Dawaj bez poczucia wyższości nad innymi
- Dawaj bez oczekiwania natychmiastowej wzajemności
- Dawaj z zaangażowaniem i sercem
- Dawaj dobro i nie wzbraniaj się przed przyjmowaniem dobra